poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Sosnowe dziedzictwo, Pensjonat Sosnówka Maria Ulatowska


Sosnowe dziedzictwo - Ulatowska Maria "Ciepła opowieść o kobiecie, której przeszłość zgotowała najwspanialszą niespodziankę – pomogła odnaleźć własne miejsce na ziemi. To historia, o której pomyślisz: chciałabym, żeby była moja...

Kwilące niemowlę, ukryte pod biurkiem pewnego tragicznego dnia podczas powstania warszawskiego, zamknięty na cztery spusty sejf, przez czterdzieści lat strzegący powierzonej mu tajemnicy, otoczony sosnami stary dwór nad jeziorem, czekający cierpliwie na swoją właścicielkę... Przeszłość i teraźniejszość splatają się tu w chwilami dramatyczną, a chwilami pełną humoru opowieść pokazującą, że los potrafi się do nas uśmiechnąć nawet wówczas, gdy zupełnie tego nie oczekujemy.   

Anna Towiańska niespodziewanie zostaje właścicielką Sosnówki, pięknego, starego dworku na Kujawach. Odziedziczony po matce, która nie wiedziała o jego istnieniu, opuszczony i zaniedbany dom wymaga solidnego remontu. Anna postanawia przywrócić mu dawną świetność.  Odkrywając malowniczą Sosnówkę, przygarnia porzuconą psinę i poznaje sympatycznych mieszkańców pobliskiego miasteczka. Samozwańczy parkingowy Dyzio, pilnujący porządku na rynku, przystojny weterynarz Grzegorz, właściciel firmy remontowej Jacek i mały Florek, szukający ciepła i miłości – wszyscy oni są pod urokiem prześlicznej, nowo przybyłej „dziedziczki z Sosnówki”. Nic więc dziwnego, że Anna postanawia zostać w Sosnówce na dłużej.

„Sosnowe dziedzictwo” to magiczna, pełna pogody ducha i życzliwości historia o tym, jak los czasami pomaga nam być szczęśliwymi."


Pensjonat Sosnówka - Ulatowska Maria "Dalsze losy bohaterów „Sosnowego dziedzictwa”.

Okazuje się, że można być szczęśliwym, gdy tylko pomoże się trochę losowi. Albo… kiedy los nam pomoże! W wyremontowanym dworku na Kujawach Anna Towiańska, młoda „dziedziczka z Sosnówki”, urządza przytulny pensjonat. Zakochana w tym miejscu, jego klimacie i w tutejszych ludziach, zdobywa nowych przyjaciół i… traci serce. Czy prowadzenie pensjonatu okaże się łatwym kawałkiem chleba?

„Pensjonat Sosnówka” to opowieść o ludziach dobrych i o tych, którzy dobro dopiero mają w sobie odkryć; o barwnym Dyziu, małym Florku, cudownej Irence, niezawodnym Jacku, suczce Szyszce oraz wielu innych mieszkańcach i gościach magicznej Sosnówki. To historia o poszukiwaniu miłości niezależnie od wieku i odkrywaniu pasji w rzeczach, które kochamy. O pensjonacie, który stał się enklawą dla wszystkich poszukujących równowagi w życiu. O miejscu, gdzie czas płynie wolniej, sosny szumią i pachną jak zwykle, a jezioro nieustannie lśni w słońcu..."


Słodko-naiwna bajka dla dorosłych

Po niektóre książki sięgam jak po słodycze. Wiem, że mogą być na tyle słodkie by mnie zemdlić, ale jako łakomczuch zjem do końca. Wiem również, że nie niosą ze sobą wiele wartości odżywczych, ale natychmiast poprawiają samopoczucie. I dokładnie taka jest dwutomowa seria Pani Ulatowskiej. 

Jestem pod wrażeniem wydawnictwa (albo swoim własnym), iż po przeczytaniu streszczenia dostałam to, co obiecywała mi że otrzymam, okładka książki: z założenia lekka, przyjemna i taka właśnie była. Utopijna, słodko-naiwna bajeczka dla dorosłych.

Fabuła niczym Was nie zaskoczy. Autorka opisuje temat dość ostatnio popularny wśród polskich pisarek, który można streścić w dwóch zdaniach: piękna trzydziesto kilku letnia bohaterka otrzymując w spadku stary, drewniany dworek nad jeziorem, ucieka z wielkiego miasta na wieś. Tam też poznaje swoją miłość i żyje w sielskim, pełnym sympatycznych sąsiadów świecie. 

Można powiedzieć, że dostaniecie po raz kolejny odgrzany kotlet innych pisarek, bo wszystko to już było w serii Pani Kalicińskiej lub „owocowej serii” Pani Katarzyny Michalak. Jednak Pani Ulatowska zdecydowanie lepiej radzi sobie z pokrzepianiem czytelniczych serc, bo jej seria nie jest na tyle pusta i idiotyczna, by zgrzytać zębami z każdą kolejną stroną. 

Ta dosyć krótka saga rodzinna jest prosta, nieskomplikowana, naiwna do bólu, opowiadająca o świecie, w którym wszystko jest wyidealizowane, przez co mało realne. Ale co z tego w tym przypadku? Wiedząc o czym jest, oczywistym jest również to, że książka nie jest oryginalna, jednak dobrze i szybko się ją czyta oraz idealnie spełnia swoją rolę – odpręża, a dzięki potężnej dawce optymizmu i oczywiście standardowemu, szczęśliwemu zakończeniu, jest idealną powieścią na jeden wieczór. 

Poza tym posiada wszystko to, co powinno posiadać ciekawe czytadło: jest ciepła, łatwa, przyjemna, nie wymaga koncentracji, napisana prostym, zrozumiałym językiem, do przeczytania w wolnej chwili. Autorka przystępnie i plastycznie opisuje przyrodę Kujaw oraz wypieki Pani Malinki (radzę zaopatrzyć się w kawałek ciasta przy czytaniu, bo niejednokrotnie przez te serniki i drożdżówki z wiśniami pociekła mi po języku ślina i zła na samą siebie byłam, że tak łatwo można mnie podejść opisując zapach i wygląd samych wypieków). 

Pomimo tego, iż Sosnówka nie jest żadnym bestsellerem, nie zmienia to faktu, że jest serią, po którą warto sięgnąć jeżeli tylko chcecie poprawić sobie nadszarpnięty (np. przez inne książki, bądź prywatne życie) nastrój. 

Jeżeli ktoś nie przepada za tego typu książkami powinien sięgnąć po inny rodzaj literatury. Ja akurat wiedziałam na co się porwałam, dlatego nie jestem rozczarowana i czasu spędzonego w Sosnówce nie mogę uznać za stracony. Takie książki można zjeść, ale nie codziennie. Nie można zastępować nimi normalnych posiłków, dlatego też po tej serii mam ochotę sięgnąć po coś bardziej ambitnego.


Moja ocena: 3/6

Maria Ulatowska, Sosnowe dziedzictwo, tom I, wydawnictwo Prószyński Media, okładka miękka, liczba stron: 296.
 Maria Ulatowska, Pensjonat Sosnówka, tom II, wydawnictwo Prószyński Media, okładka miękka, liczba stron: 360.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz