wtorek, 30 lipca 2013

Pół życia. Jodi Picoult

Pół życia - Picoult Jodi"Luke Warren jest badaczem wilków. Pisze o nich, studiuje ich zachowania, a kiedyś nawet z nimi zamieszkał. Pod wieloma względami są mu bliższe niż własna rodzina. Żona go rzuciła, a syn Edward wyjechał. Edward wie, że niektórych rzeczy nie da się naprawić, choć wspomnienia nadal sprawiają ból. Aż któregoś dnia dzwoni telefon: Luke został ciężko ranny w wypadku, a wraz z nim siostra Edwarda, Cara.

Nagle wszystko się zmienia: Edward musi wrócić do domu, który opuścił przed laty, i razem z Carą podjąć decyzję co do leczenia ojca. Nie ma łatwych odpowiedzi, za to cisną się pytania: jakie tajemnice skrywa przed sobą rodzeństwo? Co stoi za pragnieniem, by pozwolić ojcu umrzeć… lub utrzymać go przy życiu za wszelką cenę? Czego życzyłby sobie sam Luke? I przede wszystkim, na ile zapomnieli to, o czym zawsze pamięta wilk: że członkowie stada potrzebują siebie nawzajem, a przetrwanie czasem idzie w parze z ofiarą?

Picoult po mistrzowsku zgłębia naturę rodziny: miłość oraz siłę – i cenę, jaką czasem trzeba za nie zapłacić."


Żyć połową serca


Jodi Picoult doskonale wie jak pisać, by czytelnik z wielkim żalem odkładał książkę z powrotem na półkę. I za to ją cenię, ponieważ na obecnym, wtórnym rynku wydawniczym silniejszych emocji można szukać jedynie na ścianach publicznych toalet. 

W książkach Jodi jest wszystko, czego potrzebuję. Autorka jest jak przyjaciel – wiem, czego mogę się po niej spodziewać i mam tą niezbitą pewność, że mnie nie zawiedzie. Nieważne, czy jest to Jodi sprzed 5 lat, czy jej najnowsza odsłona w „Pół życia” mam zagwarantowany świetnie spędzony wieczór. 

Twórczość Jodi jest niezwykła, w niepowtarzalny dla niej sposób. Potrafi pisać o trudnych rzeczach w sposób prosty, który jednak nie ociera się o banał. W ten sposób przedstawiła problem eutanazji w książce „Pół życia”, chociaż jak dla mnie powieść niesie całkiem inne przesłanie, a kwestie dylematów, o to kto i czy ma prawo decydować o życiu drugiego człowieka są raczej poboczne. Obok dosyć kontrowersyjnego tematu eutanazji, Jodi jak zwykle porusza kwestię człowieczeństwa i uniwersalnych praw panujących w rodzinie. Pokazuje, że nie istnieje tylko i wyłącznie jeden, niezmienny kodeks rodzinny, ale każdy człowiek ma indywidualny, wpisany we własne serce. 

Połowa mojego serca została z wilkami, połową mieszkałem z rodziną. Gdybyście nie wiedzieli: do życia potrzebne jest całe.”

„Pół życia” ma moc oddziaływania na czytelnika i jego postrzeganie świata, niesie ze sobą dużą ilość emocji i bólu. Czytelnik jest zmuszany do refleksji na temat tego, na ile warto się poświęcić swojej pasji, aby nie zatracić po drodze wszystkiego i czy cena, którą przyjdzie zapłacić za realizację marzeń, nie jest zbyt wysoka. Jednak czytając „Pół życia” (jak i inne jej książki) należy pamiętać o tym, że autorka nie zamierza pomóc czytelnikowi w znalezieniu prawidłowych odpowiedzi, nie ocenia działań żadnych z bohaterów ani nie daje gotowych i sprawdzonych recept „jak żyć”. Jedynie pięknie pokazuje, że w życiu nie ma łatwych, prostych decyzji, bo każda z nich niesie inne konsekwencje. 

Styl pisania Jodi jest lekki. Wszystko jest klarowne i uporządkowane, dlatego książkę czyta się szybko pomimo tego, że pisze o tematach trudnych i spornych. W książce nie ma miejsca na zbędne dygresje, wątki poboczne, czy inne, niepotrzebne przedłużacze. Wielogłos narracyjny jest jakże cennym i rozpoznawczym zabiegiem autorki. Wydarzenia opisane są z perspektywy kilku osób, przez co jeszcze trudniej podjąć jakąkolwiek decyzję w poruszanych przez nią kwestiach. Bohaterowie są świetnie wykreowani, wiarygodni, mający swoje racje. Daje to możliwość poznania ich na różne sposoby i poszukiwania prawdy we własnym zakresie. 

Autorka  w odróżnieniu od wielu innych autorów szanuje swoich czytelników i dokładnie zapoznaje się z tematami o których pisze. Dlatego też, czytając jej książki można mieć pewność, że nie próbuje z nas zrobić kompletnych idiotów, którzy bezmyślnie zostają wprowadzeni w błąd przez autora z powodu jego nieznajomości faktów. W „Pół życia” Jodi wykazuje się dużą wiedzą na temat wilczych obyczajów i prób przeniknięcia człowieka do wilczej watahy. Autorka oparła fabułę na prawdziwej historii angielskiego badacza zwierząt Shauna Ellisa, który spędził dwa lata w Dakocie Północnej dołączając do watahy żyjących na wolności wilków. 

„... w prawdziwej rodzinie nie chodzi o to, aby zawsze robić jak trzeba, tylko dać drugą szansę bliskim, jeśli nawalili.” (s.391)

Jodi mnie nie zawiodła i dała, to co chciałam dostać: trudne tematy, trudne wybory i trudne decyzje. Dostałam szczerą i wzruszającą historię. Książka jest bolesna, zmuszająca do myślenia, a przede wszystkim do znalezienia swoich odpowiedzi, a nawet postawienia własnych pytań. 

„Pół życia” jest książką dedykowaną wszystkim osobom, które wymagają od obyczajowych powieści całkowitego zatracenia. Zdecydowanie i nachalnie polecam.
 
Moja ocena: 6/6

Jodi Picoult, Pół życia, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, okładka miękka, liczba stron: 464

4 komentarze:

  1. Pani Picoult to autorka, której niestety jeszcze nie poznałam, ale dużo czytałam o jej książkach i na pewno się zapoznam. Cieszy mnie, że tak pozytywnie oddziałuję na czytelnika, a do tego piszę książki na tematy, które zna, a nie o których nic nie wie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Proponuję też inne książki tej autorki. Jedne z lepszych to "Bez mojej zgody", czy też w "Imię miłości". Chociaż ja jako jej fanka zachwycam się każdą, więc mogę być niezbyt obiektywna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam te książkę, ale specjalnie mnie nie zachwyciła. Owszem jest dobra, ale czegoś mi brakowało. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspomniałam, wobec Jodi jestem chyba bezkrytyczna. Ciężko jest mi jej książkom zarzucić jakąś KONKRETNĄ wadę. Być może, jak zauważyłaś niekiedy "czegoś" brakuje, ale prawie nigdy te "czegoś" nie można doprecyzować. I to mi się podoba.

      Usuń