"Na ruinach dawnej Ameryki Północnej
rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez
dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie
rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi
dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem
życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i
życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie
narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka
z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego
państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny - musi troszczyć
się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest to prawdziwa walka o
przetrwanie... "
Wpadłam. Wpadłam jak śliwka w kompot i dalej grzęznę w tym
miąższu jak w bagnie. Gdybym wiedziała jak bardzo denerwuję się, gdy mi ktoś
przerywa podczas czytania od razu nakleiłabym sobie tabliczkę na czole z
napisem: "dopóki jesteś cicho i mi nie przeszkadzasz oddychaniem - nic ci
nie grozi".
Jeśli ostatnio brakuje Wam silniejszych emocji podczas czytania, sięgnijcie po
Igrzyska i przywitajcie Katniss, której życie pokaże wam, co znaczy
przewrotność losu, wola walki, a przede wszystkim największe poświęcenie, do
którego zdolny jest człowiek.
Katniss jest dziewczyną z moich snów, mogłaby być moją przyjaciółką, albo sama
stałabym się nią gdybym miała taką możliwość. Inteligentna, sprytna, honorowa,
odważna, która jest w stanie poświęcić to, co w życiu najważniejsze - życie, by
chronić inne, w zamian za... no właśnie, za co? Śledząc losy Katniss, między
innymi na to pytanie odpowiecie sobie sami wśród ironicznych uśmiechów,
zgrzytów zębów i bólu w klatce piersiowej, że czasem może się nie udać, że
przyjaźń i miłość to nie gwarantowana ścieżka do zwycięstwa. Walka o
przetrwanie splata się z miłością i przyjaźnią, które są silniejsze od
cierpienia i śmierci.
Igrzyska Śmierci zasysają od pierwszej strony. Nie pozwalają o sobie zapomnieć,
wżerają się w pamięć. Jak ich nie przeczytacie w ciągu dwóch dni będą wracać w
snach, abyście zarwali noce, nie poszli do pracy i skończyli w końcu jedną z
najlepszych przygód w książkowym życiu.
Jeśli jesteście przygotowani na okrucieństwo, bezwzględność, zdradliwe sojusze,
niechcianą śmierć - to książka dla Was. Jeżeli się wahacie, bo wierzycie, iż
dobro zawsze zwycięży, to na kilku stronach odnajdziecie, to czego szukacie -
miłość, przyjaźń i poświęcenie. Reszta stron przeszyje Wasze serce niczym
zatruta strzała.
Polecam jako idealny prezent. Chociaż nie, zminimalizowałam sprawę. Każda
okazja będzie priorytetem do zakupów Igrzysk. Nieważne czy dla was, czy dla
waszych bliskich. A jak nie kupicie to żałujcie i niech żałują osoby, które
takiego prezentu od was nie dostaną, bo okazaliście się zbyt skąpi i nieugięci.
Nawet jak zaopatrzycie się w pierwszą część z zamiarem podarunku i po chamsku w
międzyczasie ją przeczytacie, to naprawdę nic się nie stanie. Ta książka jest
naprawdę stworzona po to, abyście ją mieli, posiadali na półce i by Wasz wzrok
zatrzymując się na niej przypominał, co w życiu posiadacie cennego i co przez
to, że to macie - możecie stracić.
Jeszcze jedno. Chrupniecie w okamgnieniu i będziecie nadal głodni. Jeszcze
bardziej po, niż przed. Książka kończy się w takim momencie, że na deser albo
raczej kolejną ucztę radzę mieć od razu drugi tom w zębach. Dlatego pędzę do
księgarni po kolejne, dwie części i módlmy się, by były tak doskonałe jak ich
matka.
Moja ocena: 6/6
Suzanne Collins, Igrzyska Śmierci, Wydawca Media Rodzina, okładka miękka, liczba stron: 351
I tom: Igrzyska Śmierci
II tom: W pierścieniu Ognia
III tom: Kosogłos
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz